Było sobie dwóch braci, którzy nazywali się Marcin i Przemek. Nauczyciele nigdy nie mogli ich odróżnić, a oni to wykorzystywali i na każdej lekcji siadali Marcin na miejscu Przemka, a Przemek na miejscu Marcina. Koledzy, gdy się z nimi bawili, mieli swoje sposoby by ich odróżnić. Na przykład patrzyli im w oczy. Przemka to rozśmieszało, a Marcina nudziło.
Chłopcy lubili bawić się z kolegami po lekcjach, ale tego dnia nie mieli na to ochoty. Ten dzień zaczął się tak: ani Marcinowi ani Przemkowi nie smakowało śniadanie. Po lekcjach nie przyszli na podwórko, wymyślili, że zrobią sobie wycieczkę do lasu, nic nie mówiąc mamie. I poszli do lasu. Wzięli ze sobą picie, jedzenie i kąpielówki, gdyby było jezioro. Kąpali się, skakali, a wieczorem zatęsknili za mamą. Myśleli o niej, o tacie oraz co oni teraz robią. Marcin mówi do Przemka: „Idziemy dalej."
Wiedzieli, że czeka ich ciężka wyprawa, ale nie mieli wyjścia. Chcieli wracać do domu, krzyczeli: „Ratunku!" Byli zmęczeni i chciało im się spać. Położyli się na trawie i zasnęli kamiennym snem.
Obudzili się wcześnie rano. Zauważyli, że dookoła nich są tylko krzaki i drzewa. Sami nie wiedzieli, gdzie się znajdują. Po pewnym czasie Przemek przypomniał sobie, że to wczoraj wieczorem wyruszyli na wycieczkę i zgubili się w lesie.
Na szczęście okazało się, ze Marcin miał w swoim zegarku kompas. Dzięki temu chłopcy odnaleźli drogę powrotną do domu. W tym czasie rodzice nie wiedzieli co robić,gdzie ich szukać, dzwonili do kuzynów, ale dzieci tam nie było . Zadzwonili do babci, ale tam też nie było chłopców, w końcu zadzwonili na policję i policja zaczęła ich szukać. Wkrótce wystraszeni chłopcy sami przyszli do domu. W domu przywitała ich ucieszona mama. Dała im obiad oraz wysłuchała ich opowieści o wycieczce i przygodach. Chłopcy byli bardzo zmęczeni, spakowali się na następny dzień do szkoły i od razu poszli spać. Ich tata wrócił z pracy późno. Chłopcy obudzili się, gdy usłyszeli tatę i jemu też opowiedzieli o swojej przygodzie w lesie. Rodzice cieszyli się, że chłopcy wrócili do domu cali i zdrowi. Marcin i Przemek mieli nauczkę, że nigdy nie wolno oddalać się od domu samemu, jeśli dorośli o tym nie wiedzą.
Chłopcy lubili bawić się z kolegami po lekcjach, ale tego dnia nie mieli na to ochoty. Ten dzień zaczął się tak: ani Marcinowi ani Przemkowi nie smakowało śniadanie. Po lekcjach nie przyszli na podwórko, wymyślili, że zrobią sobie wycieczkę do lasu, nic nie mówiąc mamie. I poszli do lasu. Wzięli ze sobą picie, jedzenie i kąpielówki, gdyby było jezioro. Kąpali się, skakali, a wieczorem zatęsknili za mamą. Myśleli o niej, o tacie oraz co oni teraz robią. Marcin mówi do Przemka: „Idziemy dalej."
Wiedzieli, że czeka ich ciężka wyprawa, ale nie mieli wyjścia. Chcieli wracać do domu, krzyczeli: „Ratunku!" Byli zmęczeni i chciało im się spać. Położyli się na trawie i zasnęli kamiennym snem.
Obudzili się wcześnie rano. Zauważyli, że dookoła nich są tylko krzaki i drzewa. Sami nie wiedzieli, gdzie się znajdują. Po pewnym czasie Przemek przypomniał sobie, że to wczoraj wieczorem wyruszyli na wycieczkę i zgubili się w lesie.
Na szczęście okazało się, ze Marcin miał w swoim zegarku kompas. Dzięki temu chłopcy odnaleźli drogę powrotną do domu. W tym czasie rodzice nie wiedzieli co robić,gdzie ich szukać, dzwonili do kuzynów, ale dzieci tam nie było . Zadzwonili do babci, ale tam też nie było chłopców, w końcu zadzwonili na policję i policja zaczęła ich szukać. Wkrótce wystraszeni chłopcy sami przyszli do domu. W domu przywitała ich ucieszona mama. Dała im obiad oraz wysłuchała ich opowieści o wycieczce i przygodach. Chłopcy byli bardzo zmęczeni, spakowali się na następny dzień do szkoły i od razu poszli spać. Ich tata wrócił z pracy późno. Chłopcy obudzili się, gdy usłyszeli tatę i jemu też opowiedzieli o swojej przygodzie w lesie. Rodzice cieszyli się, że chłopcy wrócili do domu cali i zdrowi. Marcin i Przemek mieli nauczkę, że nigdy nie wolno oddalać się od domu samemu, jeśli dorośli o tym nie wiedzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz