WROCŁAWSKIE PROMOCJE TWÓRCZOŚCI MŁODYCH pod patronatem akcji "Cały Wrocław czyta dzieciom"


13.02.2008

Wrocławska baśń o krasnalach

Karolina Krzykawiak
Pewnego dnia, gdy Eliza bawiła się na wrocławskim Rynku, zauważyła koło kamieniczek Jaś i Małgosia wrota do ”Krainy Krasnali”. Były otwarte. A koło nich stała buteleczka z napisem na etykietce:„Jeśli chcesz się tam dostać…” Eliza spragniona przygód, niewiele myśląc, sięgnęła po nią i wypiła.
Coś niewiarygodnego zaczęło się z nią dziać. Dziewczynka kurczyła się i malała, aż w końcu mogła przedostać się przez drzwiczki. „Zaraz ktoś mnie rozdepcze” – pomyślała. Podbiegła pod drzwi. Postać pilnująca ich przebudziła się i zapytała:
-Kim jesteś?
Eliza przestraszyła się trochę, ale odpowiedziała:
-Ja? Nazywam się Eliza Michalska. Mam 5 lat. A urodziny mam…- chciała powiedzieć dziewczynka, lecz krasnal jej przerwał.
-No już dobrze, wierzę Ci.
-Czy mogłabym odwiedzić Twoją krainę?- zapytała.
-Najpierw musisz dowiedzieć się wszystkiego o nas wrocławskich krasnalach. Chodź, zwiedzimy Wrocław.
-Ale jak? Rozdepczą nas.
-Coś się wymyśli –powiedział tajemniczo krasnal i zagwizdał.
Na niebie Eliza zobaczyła jaskółkę.
-Polecimy – oznajmił zadowolony krasnal widząc zdumienie dziewczynki.
Wsiedli. Krasnal z przodu, Eliza z tyłu trzymała się jego rudych włosów. Lot był przyjemny, lekki wiaterek rozwiewał długie włosy dziewczynki. W czasie lotu krasnal opowiadał Elizie historię wrocławskich krasnali.
-O tu stoi mój kolega Pracz.
–Ależ on się rusza! – zawołała zdziwiona dziewczynka.
Krasnal zagadkowo się uśmiechnął i powiedział:
-Wyląduj tutaj jaskółeczko na bulwarze Piotra Włostowica.
-Jaskółka wylądowała tuż koło krasnala, którego oglądali z góry.
-A dlaczego on tu stoi? – zapytała z ciekawością dziewczynka.
-Zapytaj go sama.
Eliza podeszła do Pracza i zapytała:
-Dlaczego tu stoisz? Co zrobiłeś lub czego nie zrobiłeś?
-Byłem wesołym skrzatem, który lubił zabawy, latałem na skrzydlatych lwach, biłem się z kolegami, nie pomagałem mamusi w sprzątaniu i praniu. Tak mnie ukarano. Towarzyszą mi teraz jedynie fale i gołębie, które nie są zbyt rozmowne.
-Trzeba ruszać w dalszą drogę.
-Dobrze – odpowiedziała dziewczynka i zwróciła się do smutnego Pracza:
-Nie smuć się, za rok cię znów odwiedzę. Do zobaczenia.
-Wsiadaj – powiedział krasnal – musimy przecież poznać inne skrzaty. Jaskółeczko! Leć!
Była równo piętnasta, gdy przelatywali nad targiem łakoci a potem nad ulicą Świdnicką.
-O tu w dole jest mój kolega Syzyfki. –poinformował krasnal. –Wylądujemy tutaj!
-Cześć braciszku, widzę, że ciągle nie udaje ci się przetoczyć kuli.
-Trudno jest ją przetoczyć, gdy ludzie ciągle na niej siadają i opierają się o nią – powiedział Syzyfki.
-A kogo tu przywiozłeś? -zapytał.
-Mam na imię Eliza – odpowiedziała nieśmiało dziewczynka.
-Dlaczego tu stoisz?– zapytała.
-Dbałem tylko o siebie, nie chciało mi się pracować, dlatego zostałem ukarany. Moja kara skończy się, gdy przetoczę kulę pod Przejściem Świdnickim na drugą stronę.
-Musimy lecieć – odezwał się nagle skrzat przewodnik.
-Na pewno już nigdy nie usiądę na twojej kuli. Spotkamy się za rok! Do zobaczenia – krzyknęła dziewczynka.
Latali już kilka godzin, odwiedzili już wiele krasnali. Wysłuchali historii Obieżysmaka, Pierożnika, Kuźnika, Gołębnika, Grajka, Melomana i kilku Słupników. Został jeszcze jeden krasnal.
-O tu! Lądujemy na ulicy Więziennej.
- Jak ma na imię ten krasnal?– zapytała Eliza.
-To Więzień.
-Co się stało, że tu stoisz?– zapytała dziewczynka.
-Lubiłem jeść, zakradałem się do domów, wyjadałem ze spiżarni konfitury, owoce i inne przysmaki. Tak mnie ukarano. Muszę tu siedzieć sam.
-Za rok znów Cię odwiedzę, nie płacz!
-Musimy już lecieć, za 20 minut zaczyna się noc i ja skamienieję – powiedział skrzat przewodnik.
-Do widzenia!
-Jaskółko leć szybko do wrót.
-Zdążyliśmy. Mamy jeszcze kilka chwil do zmroku, teraz ty opowiedz mi swoją historię. Nie wiem nawet, jak się nazywasz – poprosiła Eliza.
–Nazywam się Śpioch, byłem przywódcą krasnali. Lecz niesprawiedliwie rządziłem moimi braćmi krasnalami. Wszystkich wyśmiewałem, nic nie robiłem, tylko spałem. Nie mogę teraz spać, za karę pilnuję wrót do krainy krasnali.
-Dzień się kończy Elizo. Przed tobą trudny wybór, możesz wejść do naszej krainy, ale zostaniesz tam na zawsze albo wrócisz do domu.
- Pójdę do mamy, odwiedzę cię za rok.
Ostatniego słowa krasnal nie usłyszał, ponieważ skamieniał. Koło niego została tylko buteleczka z napisem ,,Dla Elizy”. Dziewczynka wypiła jej zawartość i urosła.
Gdy wróciła do domu, postanowiła spisać swoją przygodę. Opowiadanie podarowała swojej mamusi na urodziny. Gdy mama je przeczytała, uśmiechnęła się i mocno przytuliła swoją córeczkę. Czy uwierzyła w opowiadanie?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witamy. Z tej strony Klub Młodego Literata z Gimnazjum Numer 18. Cieszymy się, że możemy odwiedzać coraz więcej blogów z utworami młodzieży.

Z pewnością będziemy czytać i komentować Wasze prace.

Pozdrawiamy i zapraszamy do nas

Anonimowy pisze...

Przepraszamy za zaśmiecanie strony, ale nie podaliśmy nazwy klubu oraz linku:

www.klub-literata-gim18.mylog.pl